Doskonale pamiętam z dzieciństwa, jak czekałam na cotygodniowe wydanie Świata Młodych, który zaczynałam czytać od drukowanych na ostatniej stronie przygód Kajko i Kokosza i w związku z tym z ogromną przyjemnością sięgnęłam po książkę „Od Nerwosolka do Yansa”, by niektóre z komiksów sobie przypomnieć, a inne poznać.
Autorzy, publicyści i literaci, a przede wszystkim pasjonaci oraz twórcy komiksów, dali nam solidne kompendium niemal wszystkich komiksów wydawanych w czasach PRL-u. Choć książka jest niedużej objętości, znajdziemy tu zwięzłe, merytoryczne opisy komiksów, kulisy ich powstawania, poznamy życie i twórczość autorów, często barwne i okraszone wieloma anegdotami.
Dzisiaj komiksy określa się mianem powieści graficznych, jakimi w rzeczywistości są. To książka i album w jednym. Ciekawa fabuła i choć ogranicza się do dymków lub podpisów pod obrazkami, to w połączeniu z ekspresyjnymi obrazkami, które nieraz same w sobie są małymi dziełami sztuki, sprawia, że czytelnik czuje się niemal tak, jakby oglądał film. Jak w „Antresolce profesorka Nerwosolka”:
„niestandardowe układy komiksowych dymków, plansze skonstruowane jak fragmenty gry, czy labiryntów, parada dziwacznych postaci”
Zaskakuje z każdym kolejnym podejściem do tego komiksu.
W czasach powojennych w Polsce traktowane były po macoszemu i trudno było się im przebić. Te wynalazki, jak uważano, zgniłego Zachodu nie były dobrze przyjmowane przez ówczesne władze i narzucony przez politykę trend w kulturze. Tym bardziej cenne jest, że powstało tak wiele dobrych komiksów, które do dzisiaj są wznawiane i cenione, nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Natomiast czytelnicy dopisywali i kolejne tomy serii rozchwytywane były jak świeże bułeczki, tym bardziej że niewiele było komiksów na rynku i tylko kilka wydawnictw zajmowało się ich wydawaniem.
Tematyka polskich komiksów była różnorodna. Wiele z nich przeznaczona była dla dzieci i młodzieży, ale nie tylko: miały bawić i dostarczyć rozrywki każdemu, kto zdecydował się sięgnąć po tę formę sztuki w myśl motta przygód Tytusa, Romka i A’Tomka: „Bawiąc uczy, ucząc bawi”. Wśród wydawanych w PRL- u komiksów były również serie zamówione przez władze, propagandowe, jak np. „Kapitan Żbik” o działalności milicji obywatelskiej, a także komiksy o codziennych problemach życia w PRL-u. Mieliśmy też swoich superbohaterów, jak np. „Kubuś piekielny”, czy serie historyczne, które miały przybliżyć przeciętnemu czytelników historię Polski. Przypomniał mi się z dzieciństwa jeden z takich komiksów: „Opowieść o Popielu i myszach”, była to moja ulubiona książeczka, choć wizja myszy zjadających Popiela była przerażająca. Przez lata byłam również wierną czytelniczką i fanką przygód profesora Filutka w Przekroju. Te krótkie, bo trzyobrazkowe historyjki, były perfekcyjnie dopracowane i czekaliśmy całą rodziną na nowy numer czasopisma, by zacząć je czytać od tych historyjek.
Czy te komiksy, wydawane w nieciekawych czasach, nieraz na nie najlepszej jakości papierze, mogą być dzisiaj interesujące? Jak najbardziej. Żywe, barwne postacie, które przeżywają niesamowite, często niestworzone historie wciąż bawią i mogą porwać nawet najbardziej wybrednego współczesnego czytelnika. Świadczy o tym fakt, że ciągle są wznawiane, a niektóre egzemplarze pierwszych wydać osiągają zawrotne ceny na aukcjach kolekcjonerskich. Dlatego warto sięgnąć po książkę Koziarskiego i Obremskiego, by znaleźć coś dla siebie i przeczytać później wybrane komiksy. Na pewno będzie to dobra zabawa.
Brakuje mi w tej książce indeksu autorów z odnośnikami do tekstu oraz spisu treści. Żeby znaleźć jakiś komiks, trzeba kartkować całą książkę, co jest niewygodne i stanowi duży, choć chyba dla mnie jedyny, minus tej pozycji. Poza tym książka napisana jest ciekawym, żywym językiem, pomimo że pełna jest faktów, nazwisk i dat. Autorzy wykonali kawał dobrej roboty i bardzo szczegółowo opisali każdy komiks.
Polecam „Od Nerwosolka do Yansa” każdemu, kto chce się zapoznać z powojenną historią komiksu polskiego, który do dzisiaj ma wielu fanów i cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, a starszym czytelnikom może się łezka w oku zakręci na wspomnienie dzieciństwa, czy młodości spędzonej z opisanymi tu komiksami.
Jak mocno książka mnie wciągneła: | (10,0 / 10) |
Język i styl pisania: | (6,0 / 10) |
Czy warto przeczytać: | (9,0 / 10) |
Average: | (8,3 / 10) |
Zostaw komentarz