Piotr C. znany z wywołujących emocje książek, takich jak m.in. „Pokolenie Ikea” daje nam tym razem opowieść o męskim świecie i zdradach małżeńskich.
Wini, bohater „Solisty” to typowy facet, który kobiety traktuje instrumentalnie. Szczęśliwy w małżeństwie, kocha żonę, dobrze jest mu w ciepełku domowego zacisza, dba o żonę „Małżeństwo to naprawdę fajna sprawa. Trzeba nad nim tylko od czasu do czasu odrobinę popracować”. Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie małe ale, gdyż zwykle jest jakieś ale. Znamy z codziennego życia takich macho, którzy są jak pies na baby, nie przepuszczą żadnej, która jest chętna na romansowanie, czy po prostu przygodny seks. Nie widzą w tym nic złego, nie mają wrzutów sumienia, uważają, że świat do nich należy. Oni są na pozycji rozgrywającego i biorą wszystko, co chcą wziąć.
„Mam otwarty związek małżeński – zełgałem.
-W jedną stronę?-wycedziła.
-W dwie byłoby to pojebane […]
Dodatkowo taki facet, podobnie jak bohater książki, zwykle całe życie traktuje powierzchownie, ważne jest dla niego tylko tu i teraz, szybkie, natychmiastowe zaspokojenie zachcianek, bez głębszych przemyśleń na temat życia, bez zastanawiania się nad sensem, a efektem tego jest brak rozwoju osobistego i głębszego spojrzenia na świat. To o takich mężczyznach mówi się żartobliwie, że facet rozwija się to siódmego roku życia, a potem już tylko rośnie. „Mężczyźni rozmawiają o samochodach, kiedyś rozmawiali o koniach. Nic tu się nie zmieniło. Gdyby nie konie i samochody, nie mieliby o czym rozmawiać”. Oczywiście taki typ mężczyzn przyciąga specyficzny, określony typ kobiet. „Co jest dla mnie kwintesencją feminizmu? Napis: Jestem silną, wartościową kobietą – pod fotografią z wypiętą pupą”.
Muszę przyznać, że główny bohater był dla mnie niemiernie denerwujący i działał na mnie drażniąco. Pewnie o to chodziło Piotrowi C. gdy pisał tę książkę: ważne by powieść wzbudzała emocje, zarówno te dobre, jak i te złe. Osobiście nie lubię i nie rozumiem takiego typu facetów, jak Wini, bohater „Solisty”, cynika, któremu się wydaje, że jest pępkiem świata i nigdy nie straci pozycji, jaką w nim zajmuje i lawiruje między domem, kochankami, pracą, a w rzeczywistości kompletnie nic sobą nie reprezentuje i bardzo niewiele trzeba, by jego świat runął w posadach.
Książka napisana jest wartkim, łatwym, dobrym językiem, czyta się szybko, akcja od początku szybka, rozkręca się w miarę rozwoju fabuły. Można przeczytać, by poznać specyficzne, powiedziałabym że nawet momentami szowinistyczne spojrzenie i na mężczyzn, i na kobiety. Książka nie wyczerpuje tematu i przyczyn zdrad małżeńskich, a tylko ukazuje jednostronne i zawężone spojrzenie na zdrady. W sumie dość powierzchowna, spodziewałam się lepszej analizy, szczególnie po mocnej reklamie autora i tej powieści. Nie zostawia prawie nic do przemyśleń, nie sięgnęłabym po nią po raz drugi.
Jak mocno książka mnie wciągneła: | (6 / 10) |
Język i styl pisania: | (7 / 10) |
Czy warto przeczytać: | (5 / 10) |
Average: | (6 / 10) |
Zostaw komentarz