Bohater powieści opuszcza rodzinny Zanzibar, by studiować w Anglii. Po studiach tam zostaje, żeni się, ma córkę, pracuje. Pomimo długiego czasu spędzonego w nowej ojczyźnie często traktowany jest jak obcy. Gdy po wielu latach jedzie w odwiedziny do rodziny na Zanzibarze, okazuje się, że tam też już nie przynależy.
Autor, laureat nagrody Nobla za 2021 rok, mieszkający w Anglii emigrant z Zanzibaru, opisuje jak to jest być przybyszem z kraju o całkowicie innej kulturze i zwyczajach niż kraj, w którym się osiedlił. Świetnie i w humorystyczny sposób opisuje swoje przeżycia. Pokazuje, że w Anglii wciąż pokutuje stereotypowy sposób myślenia i traktowania obcokrajowców, szczególnie o innym kolorze skóry niż wyspiarze, którzy z góry zakładają, że emigrant jest gorzej wykształcony, chodzi do gorszych szkół. Lekarz pyta naszego bohatera, wykładowcę literatury na uniwersytecie „ zapytał mnie, jaki rodzaj żarcia preferuję […] Jedyni ludzie, których mogę sobie wyobrazić, że mówią […] żarcie na jedzenie są czytelnicy komiksów i ludzie, którzy chodzili do publicznej szkoły”.
Człowiek, który pochodzi z kraju będącego kiedyś kolonią Wielkiej Brytanii zderza się z bogactwem, monumentalnymi budowlami, przemysłem i poczuciem wielkości zbudowanym przez wieki dominacji na lądach i morzach i dzięki wyzyskowi takich krajów, jak jego rodzinny Zanzibar. Porównuje imperium ze swoim krajem, z którego w epoce kolonialnej wywożono bogactwa naturalne, eksploatowano tanią siłę roboczą, a który po odejściu kolonizatorów pogrążył się w chaosie walk o władzę, budowania niemal od zera struktur państwowych, przemysłu, instytucji kulturalnych i oświatowych.
W rodzinnym kraju mentalność ludzi niewiele się zmieniła przez te wszystkie lata, które nasz bohater spędził z dala od domu. To charakterystyczne dla długiej rozłąki: człowiek idzie do przodu, rozwija się, na zmianę mają wpływ różne czynniki: środowisko, rodzina, praca, osobiste przemyślenia. Ci, którzy zostali w rodzinnym kraju również się zmieniają, życie idzie naprzód i każdy rozwija się na swój sposób. Spotkanie po latach wyostrza powstałe różnice, pozwala spojrzeć na siebie i innych z nowej perspektywy i nagle człowiek uświadamia sobie, że nigdzie tak naprawdę już nie należy: w domu jest już obcym, nie potrafiłby odnaleźć się w realiach dawnego życia, które stało się tak odległe, że niemożliwe do zaakceptowania, natomiast w nowym życiu, w którym zakotwiczył się już dawno jest lepiej, ale czy na pewno wystarczająco dobrze, by mieć pewność stabilizacji i poczucia bezpieczeństwa?
Powieść „Admiring silence” napisana jest pięknym językiem, świetnie pokazuje dylematy emigranta oraz zderzenie dwóch światów: skolonizowanych i kolonizatorów. Dobrze oddaje przemiany po odzyskaniu niepodległości przez afrykański kraj, w którym każdy stara się znaleźć swoje miejsce, co nie jest łatwe w chaosie po odejściu zaborców.
Polecam tę książkę, czyta się dobrze, całość skłania do refleksji i przemyśleń, a humorystyczne opisy przeżyć bohatera dodają lekkości powieści. Szkoda, że nie ma tłumaczenia na język polski, mam nadzieję, że ktoś weźmie się za tę powieść i dobrze ja przetłumaczy, by oddać cały jej urok.
Cytat z książki w moim tłumaczeniu.
Jak mocno książka mnie wciągneła: | (9 / 10) |
Język i styl pisania: | (9 / 10) |
Czy warto przeczytać: | (9 / 10) |
Average: | (9 / 10) |
Zostaw komentarz